Puder bambusowy i masło shea z Biochemii Urody

Cześć! Dzisiaj chciałabym Wam przedstawić moich ulubieńców z Biochemii Urody. A mianowicie: puder bambusowy i masło shea. Większość z Was zna już te produkty i chętnie ich używa.


Przede wszystkim, na samym początku wspomnę, iż używam ich już długo, a zużycie jest znikome, co świadczy o ich wydajności. To już pierwszy plus jaki można zauważyć.

Puder Bambusowy 

Od producenta:
Roślinna alternatywa dla pudrów mineralnych. Puder bambusowy otrzymywany jest ze specjalnego gatunku bambusa porastającego lesiste wzgórza Indii. Puder bambusowy otrzymuje się z ekstraktu z rdzenia łodygi, poprzez odpowiednie rozdrobnienie do postaci zmikronizowanego pyłku. Puder bambusowy zawiera ponad 90% krzemionki. Ma on postać białego, lekkiego i puszystego pyłku, który aplikowany na skórę daje transparentne wykończenie, bez efektu bielenia skóry. Puder posiada intensywne właściwości matujące. Ze względu na porowatą strukturę cząsteczek wykazuje wysokie zdolności do absorbowania nadmiaru sebum, nadając cerze matowy wygląd i odczuwalną gładkość. Dzięki wysokiej zawartości krzemionki, oprócz działania wygładzająco-matującego, puder bambusowy wykazuje dodatkowo właściwości pielęgnujące skórę. Działa antybakteryjnie, łagodząco, wspomaga gojenie i reguluje aktywność gruczołów łojowych. Puder może z powodzeniem zastąpić talk, mikę, skrobie lub glinki stanowiące bazę pudrów sypkich lub prasowanych. Jest to składnik neutralny, który może być bez obaw stosowany do matowienia kremów z filtrami przeciwsłonecznymi. Nie powoduje zatykania porów.


[odsyłam Was tutaj jeśli chcecie przeczytać o nim więcej, bardzo dokładnie jest wszystko opisane: klik]


Nie chciałam pisać dużo od siebie, bo musiałabym napisać to samo co na stronie, dlatego wyżej umieściłam słowa od producenta. Przede wszystkim puder nie bieli skóry jakby się mogło wydawać. Dobrze rozprowadzony na twarzy jest niewidoczny. Wystarczy bardzo niewiele żeby pokryć całą twarz. Jest bardzo wydajny, nie widać praktycznie żadnego ubytku. Puder niemiłosiernie pyli, więc jest to jedyny minus jaki znalazłam. Dlatego należy uważać na ubranie, gdyż zwyczajnie może go pobrudzić.

Ja kupiłam wersję z jedwabiem, który m.in. absorbuje nadmiar sebum, tworzy na powierzchni skóry cienki film, który zapobiega utracie wilgoci i chroni przed czynnikami zewnętrznymi.

W zestawie mamy pojemnik na nasz puder z sitkiem i nakładką, plastikową bagietkę do mieszania oraz puder jedwabny.




Puder naprawdę matuje moją twarz. Nakładam go w strefie T, szczególnie na czoło i mogę cieszyć się gładką i matową buzią przez długi czas. Na pewno jest to dłużej niż zwykłe kompaktowe pudry. Czasami nakładałam go rano i po przyjściu z uczelni twarz nadal była matowa, bez żadnego świecenia. Nie używam go przez cały czas, gdyż mimo tego, że producent pisze o nim, że nie zatyka porów, ja wolę od czasu do czasu dać odpocząć skórze i nałożyć coś 'lżejszego'. 

Puder bambusowy kosztuje w granicach 14-17 złotych. Jest to adekwatna cena do wydajności. Przypuszczam, że przed datą ważności nie uda mi się go zużyć. Część przesypałam do malutkiego pojemniczka i zabieram ze sobą na krótkie wyjazdy.


Masło Shea 

Od producenta:
 Jest to produkt uniwersalny stosowany zarówno do pielęgnacji ciała, twarzy, wrażliwych okolic oczu, jak i delikatnej skóry dzieci. Ceniony za brak własności alergizujących. Masło polecane jest zwłaszcza dla skóry suchej, przesuszonej, zniszczonej, łuszczącej się, ze zmarszczkami, podrażnionej, atopowej, z egzemą, łuszczycą, dermatozami, drobnymi obtarciami, po opalaniu. Może być stosowane w pielęgnacji twarzy i okolic oczu. Przed zastosowaniem, należy rozgrzać i zmiękczyć masło w dłoniach i następnie aplikować na skórę. Stosowane do masażu ciała, również w okresie ciąży, w celu uelastycznienia skóry i przeciwdziałaniu rozstępom. Do pielęgnacji spierzchniętych ust, suchych dłoni i stóp, na zrogowaciałe łokcie i kolana. W pielęgnacji włosów, stosowane na końcówki suchych włosów zwłaszcza podczas kąpieli słonecznych, by chronić je przed przesuszeniem pod wpływem słońca i słonej wody.


  

Masło Shea jest twarde, ale przy kontakcie ze skórą topi się. Wtedy świetnie się go nakłada na przesuszone miejsca, łokcie, usta, kolana. Stosuję je na noc i gdy obudzę się rano nadal czuję masełko na ustach. Świetnie nawilża, a usta ładnie się błyszczą. Odżywia, regeneruje, pomaga spierzchniętym ustom z suchymi skórkami.

Podobnie jak puder bambusowy jest bardzo wydajne. Wystarczy odrobina, by posmarować nim usta czy inne miejsca. Można stosować go również na końcówki włosów. Ja używałam go także na płatki nosa, gdy schodziła mi skóra i była bardzo sucha, szczególnie gdy miałam obdarty nos po przeziębieniu, które wiąże się z nieustannym kichaniem ;). 

Masło Shea kosztuje około 10 złotych i uważam, że jest to bardzo niewiele, gdyż wystarczy na naprawdę bardzo długo.

 

Są to dwa bardzo znane produkty z Biochemii Urody, które mogę wszystkim polecić. Niedrogie, bardzo wydajne i przede wszystkim faktycznie się sprawdziły.
A Wy używaliście któregoś z nich? Co o nich sądzicie? A może polecacie coś innego z Biochemii Urody?


instagram